“Rozpoczynam swoją przygodę z blogowaniem. Wierzę, że będzie ona niesamowitą wycieczką po magicznym świecie życia.”
Tak napisałam 6 grudnia 2011 roku. Nie pomyliłam się ani trochę. Dziś 6 lutego 2017 roku wiem, że była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Blogowanie stało się moją pasją. I choć powstało, by zabić wolny czas, przerodziło się w fascynującą przygodę.
Ale od początku.
W grudniu 2012 roku, kiedy zdecydowałam się założyć bloga, byłam w ciąży, która wymagała leżenia i nicnierobienia. Ze względu na to, że nie cierpię leniuchować, nudzić się i marnować czas na gapienie się w sufit, a uwielbiam ciągły ruch, nowe doświadczenia, czy po prostu zwyczajne zajęcia, które dla mnie są przyjemne, rzuciłam się w wir czytania książek. Założyłam bloga na blogspocie i przez długi czas czytałam powieści (co wciąż oczywiście robię) i pisałam recenzje. Przypuszczam, że studia filologiczne trochę pomogły mi w przelewaniu na papier własnych myśli. Spędzałam czas z ciekawymi lekturami, dzieliłam się swoimmi spostrzeżeniami na temat danego tytułu i odpoczywałam, bo tak nakazywał lekarz. Dość szybko zaczęłam współpracę z kilkoma portalami czytelniczymi i zatopiłam się w świecie książek.
Kiedy na świecie pojawił się mój synek, moja codzienność bardzo się zmieniła. Doba zaczęła się kurczyć. Czasu na czytanie i pisanie było coraz mniej. Niemniej jednak każdą wolną chwilę w miarę możliwości spędzałam z książką.
A potem. A potem, po ciąży postanowiłam zrzucić nadprogramowe kilogramy. Zainteresowałam się zdrowym odżywianiem. Zaczęłam eksperymentować w kuchni i w poszukiwaniu motywacji założyłam profil na Instagramie. Przygoda z Instagramem trwa do dziś. Nauczyła mnie bardzo dużo. Fit kuchnia, zdrowy styl życia stały się moją pasją. W ten sposób do swojej listy zainteresowań i prawdziwej pasji obok literatury wpisałam zdrowy styl życia.
Wraz ze spadkiem kilogramów pociążowych przyszła wymiana garderoby. Trendy zmieniają się non stop. A że przez kilka lat chodziłam w przysłowiowych jednych dresach, nie miałam wyjścia, musiałam poszukać, podpatrzeć co nowego, modnego, ciekawego i wygodnego pojawiło się na rynku modowym. Moje podróże z modą trwają nadal i mam nadzieję, że posty modowe, które Wam pokażę spodobają się Wam.
Mój blog rozwijał się przez wiele lat, włożyłam w niego bardzo dużo pracy i długo zastanawiałam się czy zostać na blogspocie czy przejść na własną domenę. Wprowadzenie się do własnego kąta zawsze chyba wiąże się z pewnym ryzykiem. Jestem jednak pełna dobrych myśli i mam nadzieję, że to nowe miejsce będzie wygodniejsze, bardziej przejrzyste i przypadnie Wam do gustu.
Miłego buszowania :*